lublin.repertuary.pl
Film

Repertuar filmu "9 songs" w Lublinie

Brak repertuaru dla filmu "9 songs" na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.

Plakat filmu 9 songs

Czas trwania: 71 min.
Produkcja: Wielka Brytania , 2004
Premiera: 2 września 2005
Dystrybutor filmu: SPInka

Reżyseria: Michael Winterbottom
Obsada: Kieran O’Brien, Georgia Burke

Ona ma na imię Lisa. On Matt. Moment ich spotkania - na koncercie rockowym – to jednocześnie początek wielkiej, zmysłowej miłości. Odtąd żyją wyłącznie dla siebie, w świecie miłości i muzyki. Ich związek nasycony będzie czułością i niezwykłą namiętnością. Przetrwa rok.


Średnia ocena: 5.0
rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0
Oceniono 2235 razy. | Oceń film

Wasze opinie

makagigi 13. sierpnia 2009, 19:01

Wg mnie film mógłby nosić tytuł "Pieśni mocy". Seks, nagie ciała - nie upiększone, wieczne śniegi, przestrzeń, samolot, chłodny koloryt, chłód emocji, ostra muzyka, trochę dragów.... to poznawanie kontyntentu z lodu, a jednak ostatnie słowa, wyśpiewane przez muzyka na tle chłodnego błękitu, to "love BURNS inside me." Przez chłód, zimno, dotarcie do ognia, miłości, mocy.

noname 23. maja 2008, 14:08

jedno pytanie!
wiele osób w komentarzach pisze ze to film o miłości itp?
A CZY MIłOśC TO TYLKO SEX?????
bo jak widzę związki oparte tylko na sexie rozpadają sie wczesniej czy pozniej - jak w tym filmie i zarazem w codziennym życiu

TUBING 3. marca 2006, 14:50

Polecam.
Polecam zdecydowanie...Film do obejrzenia dla dwojga partnerów. Podobnie jak bohaterowie filmu będą emocjonalnie reagować na muzykę i na seks. Po obejrzeniu filmu wystarczy zamknąć oczy...Nie polecam wyjścia do sali kinowej. Ten film w odbiorze wymaga bardzo kameralnych warunków. Wtedy jest szansa, że "trafi" do każdego..

Anulka 8. lutego 2006, 1:36

Film - bomba..
Większość ludzi widzi w tym filmie tylko seks i się wielce bulwersuje.. Tak myślałam, że seks zaślepi większość odbiorców tego filmu a to przecież nie o to chodzi. Film jest o miłości, namiętności, związkach.. Jest realistyczny i smutny.. Poprzez obserwację życia intymnego tych ludzi można się wiele o nich dowiedzieć, wyczytać między wierszami. Wystarczy troche się zastanowić, wczuć się w klimat, w muzykę, zadumać.. A nie patrzec przez pryzmat seksu, który jest przecież taką samą strefą naszego życia jak wiele innych.. i jaką ważną..

Cristin 7. lutego 2006, 22:54

Dramat...:/
Film bez treści! Nawet nie ma nic co można by ująć w komantarzu...tylko konerty i seks..DNO!

herbert 5. lutego 2006, 11:43

antarkyda miłości
Miłość odeszła a pasja pozostała. Antarktyda, lód, pustka, zimy wiatr - namiętność, zmysłowy seks, tylko ich dwoje na cełej ziemi.
W życiu piękne są tylko chwile, ale jak kończy się któraś z nich dla niektórych pozostaje jeszcze coś.
Pornol? Jeżeli dla kogoś penis i cipka to tylo narządy rozrodcze to zdecydowanie tak.
Dla mnie ten film to po prosu film o miłości.

Zzzzuber 22. stycznia 2006, 2:48

choćby dla muzyki!!!
może i to prawda ze seksu jest zdecydowanie za duzo. chwilami oglada sie ze zniesmaczeniem, ale ten film mial byc naturalistyczny i na to trzeba sie nastawic:) ale te fragmenty koncertow wprowadzaja taka atmosfere ze film przestaje byc typowym erotykiem bez tresci, zeby nie powiedziec pornolem... a fragment z "jacqueline" FF ogladalem juz chyba po raz 20!!! tego sie nigdzie indziej nie zobaczy. za caloksztalt: 6/10

KonyO 18. stycznia 2006, 15:45

8/10
Dla mnie film genialny! Jeden warunek - trzeba go obejrzeć w całości! Fragment historii związku dwojga ludzi zawieszony w próżni, bez wyraźnego początku, bez końca. Bez rozgrzebywania przeszłości, ale też bez patrzenia w przyszłość. Liczy się tylko teraźniejszość. To co jest w tej szczególnej chwili. Wiem, że może to się wydać niektórym chore, ale tak właśnie postrzega życie dzisiejsza (i nie tylko;) młodzież. Owszem sceny łóżkowe mogą zniesmaczać - przez pierwsze 15 minut 3 razy wychodziłem na papierosa zastanawiając się co to za chłam. Potem film mnie bardzo wciągnął - choć wca;le sexu mniej nie było... Po prostu po pewnym czasie widząc kochającą się parę nie myślicie o tym co oni robią, tylko jak tę szczególną chwilę przeżywają... Zdecydowanie ambitne kino dla wymagających... i otwartych ludzi. Ode mnie 8/10

paulo32 18. stycznia 2006, 1:41

NUDA
Albo seks albo koncert. Nie polecam!

rob 3. stycznia 2006, 20:43

historia bardzo współczesna
Kałużyński powiedział kiedyś, że nie ma filmu w którego nie warto zobaczyc chociażby dla jednego ujęcia, gestu, słowa; w 9 songs jest wiele takich momentów.Szokuje to fakt, ale film chyba adekwatnie pokazuje wycinek naszej kultury, w ktorej seks jest silnie eksponowany. Poza tym proste, bezpośrednie ujęcia spojrzeń, gestów - z pewnością warto obejrzeć.

iwon 14. grudnia 2005, 19:11

Beeee
Film obrzydliwy i ch u jo wy

Bruul 2. grudnia 2005, 13:08

Możnaby to nakręcić ciekawiej
sex taki sobie, nic odkrywczego, kawałek koncertu M.Nymana jest wart zobaczenia, poza tym nie dziwie się Lasce, ze się znudziła...

Marco 21. listopada 2005, 9:46

Dobry romans lub raczej instrukcja obsługi .
Być może oprócz miłości dwojga ludzi w tym filmie nie zaprezentowano niczego innego to jednak podejście do tego filmu jako pornograficznego jest raczej błędne. No cóż na codzień również spotykamy się z erotyką i nie bądźmy pruderyjni w końcu na tym polega miłość dwojga ludzi.Film oceniam jako dobry romans.

pokusa 2. listopada 2005, 17:10

ciekawe
No cóż. Ambitne kino to nie jest. I tu juz nawet nie chodzi o to, że generalnie nic oprócz sexu się tam nie dzieje (juz nawet w pornolach starają się ułożyć jakąś, bądź co bądź fabułę)ale o to, że jedyna myśl jaka przychodziła mi do głowy kiedy go oglądałąm to czy facet dwa rzędy z tyłu nie onanizuje się w tym momencie.

Roksana 31. października 2005, 11:47

Interesujące do 3 piosenki
Zero akcji, fabuły, wszystko toczy się wokół seksu zupełnie tak jakby bohaterowie nie robili nic innego tylko cały czas sie kochali! Po 3 piosence byłam znudzona gdyż doskonale wiedziałam co stanie sie za chwile... nie lubię filmów których zakończenie jest mi znane!!!!

eluna 22. września 2005, 15:58

niemiecki pornol
niesmaczny, momentami odrzucający!zrealizowany jak niemiecki pornol w stylu lat 80.bezsensu, bez puenty...odradzam

kserox 16. września 2005, 10:57

warto iść
akcja moze nie porywajaca ale za to muzyka mnie zaczarowała. Szkoda ze w Krakowie nie ma takich koncertów

Forest9pdw 16. września 2005, 0:10

Wygrywa ze wszystkim co widziałem
do tej pory jako człowiek dojrzały pozwalałem sobie ogladać filmy "rózniaste". Kilka dni temu natknołem sie na ten film, przyznam sie szczrze że czuł bym się skreowany oglądając ten film w kinie, ale polecam przy randkach dojrzałych par. CZym mnie urzekł to proste, kiedyś czytałem ksiązkę Grahama Masterona (nie wiem czy dobrze pisze), "Moc seksu" , eksponuje on w niej dzisiejszy obraz seksu-rzeczy normalnej. Ten film to równierz ukazuje, po drugie nie nuży.
To nie FILM PORNO, ale nie film dla dzieci

gony 9. września 2005, 10:04

no nie wiem
nie bede sie tu rozwodzic...powiem tylko,ze zgadzam sie calkowicie z opinia krzyska.jesli chcecie to przeczytajcie co on tam napisal;bardzo obiektywnie! jednak czy bym polecila ten film? niekoniecznie.

dorotka 7. września 2005, 12:07


może nie znam się na ambitnym kinie, ale zaraz po wyjściu z sali kinowej byłam mocno zniesmaczona, natomiast teraz ( a widziałam ten film jakieś 12 godzin temu) nie potrafiłabym prawie nic konkretnego na jego temat powiedzieć... Film szokuje w momencie oglądania ale nawet nie zapada w pamięć. I choś trwa tylko 71 minut potwornie się dłuży. Ot, taka hstoria w stylu: piękne widoki Antarktydy jako klamra zamykająca, a w środku na zmianę dobra muzyka i sceny łóżkowe rodem z filmu pornograficznego. Może gdyby, jakby nie było ostry seks przedstawiony był mniej naturalistycznie, doszukiwałabym się w tym filmie jakiejś głębi, a tak to tylko zniesmaczona zerkałam na zegarek, kiedy wreszcie się ta żenada skończy.... ale jak mówię, może ja się po prostu nie znam...

Dodaj nowy komentarz 9 songs

Twoja opinia o filmie: